Złotoryjska prokuratura prowadzi postępowanie w związku z pożarem w zakładzie utylizacji opon w Wilkowie. Dodatkowo starostwo powiatowe planuje zabrać firmie wygasić decyzję na przetwarzanie odpadów.
Zakład, który zajmuje się przerabianiem (metodą pirolizy) opon na sadzę techniczną i olej pizolityczny, został poważnie uszkodzony podczas pożaru, który miał miejsce 6 maja. Uszkodzenia są tak spore, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał zakaz użytkowania zakładu.
Ogniem objęty został budynek produkcyjny oraz budynek z wydzieloną częścią biurowo-magazynową. Jak relacjonują strażacy, sytuacja na miejscu zdarzenia uniemożliwiała w pierwszej fazie podjęcie działań wewnątrz obiektu. Z zakładu ewakuowali się wszyscy pracownicy. Niestety jeden z nich w wyniku obrażeń został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala.
Działania strażaków wymagały ogromnej ilości sił i środków, tym bardziej że dodatkowym zagrożeniem były znajdujące się w pobliżu zbiorniki z olejem opałowym i butle z gazami technicznymi.
Działania straży pożarnej trwały ponad 16 godzin. Uczestniczyło w nich 31 zastępów oraz 91 strażaków (m.in. z powiatu legnickiego, bolesławieckiego, jaworskiego, wrocławskiego – grupa ratownictwa chemicznego).
Pożar został sklasyfikowany jako bardzo duży, co świadczy o jego ogromnym rozmiarze i powierzchni.
– Był to jeden z najtrudniejszych pożarów na przestrzeni lat na naszym terenie, jednak dzięki dobremu rozpoznaniu operacyjnemu zakładu oraz znakomitemu wyszkoleniu strażaków, pożar udało się zlokalizować i ugasić. W trakcie działań lekkiemu wypadkowi uległ jeden ze złotoryjskich strażaków – podkreśla st. kpt. Marcin Grubczyński, zastępca komendanta powiatowego PSP w Złotoryi.
Co ustaliła Prokuratura Rejonowa w Złotoryi? – Na razie nie udzielamy odpowiedzi, w jakim mechanizmie powstało to zdarzenie. Jest to przedmiotem badań biegłych, którzy ukończyli już oględziny, ale jeszcze nie zakończyli prac badawczych. Czynności są prowadzone w sprawie. Nikomu nie postawiliśmy zarzutów – mówi prokurator Tomasz Pisarski.
To niejedyny „kontakt” zakładu z prokuratorami, gdyż Prokuratura Okręgowa w Legnicy kończy postępowanie w sprawie wypadku, który miał miejsce 3 stycznia 2020 r. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Do tematu wrócimy, gdy otrzymamy odpowiedź na pytania wysłane do Legnicy.
Kolejnym problemem zakładu jest to, że Starostwo Powiatowe w Złotoryi wszczęło 11 maja postępowanie administracyjne mające na celu wygaszenia decyzji na przetwarzanie odpadów. Powołało się na decyzję PINB-u, który zakazał dalszej produkcji.
Na 31 maja została zaplanowana rozprawa administracyjna w sprawie firmy.
fot. Złotoryja 112
Filtry