Niektórzy złotoryjanie użyczają osobom nieuprawnionym swoje karty umożliwiające korzystanie z PSZOK-u – takie sygnały otrzymuje magistrat. Używają ich m.in. mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy nie płacą u nas za zagospodarowanie śmieci, oraz budowlańcy zajmujący się remontami. Najczęściej chcą się w ten sposób pozbyć gruzu i starych gratów po porządkach w piwnicy. Ratusz wprowadził od ubiegłego tygodnia stałe kontrole mające ograniczyć zjawisko obciążające portfele tych złotoryjan, którzy co miesiąc uczciwie ponoszą opłaty.
Scena nr 1: Na PSZOK wjeżdża samochód, ciągnąc przyczepkę z gruzem. Pracownik prosi kierowcę o okazanie karty uprawniającej do korzystania z obiektu. Dopytuje też o przypisany do niej adres, chcąc zweryfikować dane.. Odpowiedź nie powinna nastręczyć trudności – zakładając oczywiście, że posiadacz karty to złotoryjanin i jej właściciel. Ale kierowca się waha… jakby swojego adresu zapomniał. W końcu sobie przypomina i rzuca nazwę ulicy na jednym ze złotoryjskich osiedli, wraz z numerem bloku. Gdy pracownik PSZOK-u uświadamia mu, że takiego adresu w mieście nie ma, robi głupią minę. W końcu przyznaje się, że nie jest mieszkańcem Złotoryi, tylko jednej z wiosek leżących nieopodal miasta, a kartę pożyczył od znajomego.
Scena nr 2: Na PSZOK znowu podjeżdża samochód, bus załadowany po brzegi gruzem. Wysiada kierowca. Gdy pracownik prosi go o okazanie plastikowej „przepustki” (procedura jest ta sama co w scenie nr 1), ten wyciąga z kieszeni aż 6 kart. Każda jest przypisana do innego złotoryjskiego adresu. Po chwili kierowca wyciąga telefon i dzwoni do znajomego, dopytując go o ulicę i numer domu, żeby dopasować kartę.
Takie sytuacje powtarzają się na PSZOK-u coraz częściej. Dotyczą głównie transportów gruzu, ale także tekstyliów, odpadów wielkogabarytowych czy plastiku opakowaniowego. Są osoby, które na PSZOK-u pojawiają się kilka razy w tygodniu, zawsze z pełnym samochodem. Gdy na wadze wychodzi 350 kg gruzu, tłumaczą się na przykład, że „piwnicę sprzątali”.
Dlatego Urząd Miejski w Złotoryi wprowadził w ubiegłym tygodniu szczegółowe kontrole pojazdów przyjeżdżających na PSZOK, które mają pokazać, jaka jest skala nieuprawnionego korzystania z tego miejskiego obiektu. Już pierwsze dni pokazały, że część osób łamie przepisy, i to na kilka sposobów. Po pierwsze – posługują się kartą, która nie stanowi ich własności.
– Oczywiście jest możliwość, aby ktoś w imieniu mieszkańca Złotoryi uprawnionego do korzystania z PSZOK-u wywiózł w jego imieniu odpady na PSZOK, ale pod pewnymi warunkami. Mieszkaniec musi mianowicie złożyć odpowiednie oświadczenie, ze wskazaniem m.in. swojego adresu, nazwiska osoby, której powierzy tę czynność oraz numeru rejestracyjnego samochodu, którym odpady zostaną na PSZOK dostarczone – wyjaśnia Bernadetta Dłubis z UM.
Po drugie, na PSZOK – który, przypomnijmy, jest przeznaczony tylko dla złotoryjan płacących co miesiąc za odbiór odpadów – zwożą stare graty czy ubrania osoby, które nie są mieszkańcami miasta, lecz innych gmin, posługując się przy tym kartami np. członków rodziny ze Złotoryi. Podrzucają w ten sposób swoje odpady, ale nie ponoszą kosztów ich utylizacji – te obciążają wszystkich złotoryjan, którzy mogą się w tej sytuacji czuć okradani. Po zdemaskowaniu przez pracowników obiektu część z tych osób przyznaje się wstydliwie do próby oszustwa, a część odjeżdża z PSZOK-u poirytowana dociekliwością obsługi i już nie wraca.
Po trzecie – nie brakuje sytuacji, które wskazują na to, że na PSZOK gruz i odpady remontowe przywożą właściciele firm budowlanych (wykonujący remonty w ramach zleconych usług), co jest niedozwolone – takie podmioty muszą mieć podpisaną umowę ze specjalistycznymi przedsiębiorstwami zajmującymi utylizacją gruzu. A tego na PSZOK-u gwałtownie przybywa – przez pierwsze półrocze tego roku zwieziono na pl. Sprzymierzeńców 6c tyle odpadów budowlanych, ile przez cały rok poprzedni (łącznie z okresem, gdy punkt działał jeszcze w starej lokalizacji).
– Te ścisłe kontrole, weryfikujące posiadaczy kart, służą ochronie interesu złotoryjan. Dzięki nim diagnozujemy nieprawidłowości w funkcjonowaniu PSZOK-u, które podwyższają koszty funkcjonowania obiektu i narażają wszystkich mieszkańców na dodatkowe wydatki poprzez wzrost opłat ponoszonych co miesiąc – podkreśla Marta Kusiak, naczelniczka Wydziału Ekologii i Gospodarki Odpadami UM. – Koszty utylizacji gruzu, który jest przywożony na PSZOK, zaczynają nam galopować. Przez 12 miesięcy 2024 r. kosztowało nas to blisko 30 tys. zł, w tym roku takie faktury mamy już za 6 miesięcy. Podejrzewamy, że są to nadużycia, których nie tłumaczy nawet sezon remontowy ani wzrost liczby kart, których wydaliśmy złotoryjanom już ponad 3,3 tys.
Ratusz zapowiada utrzymanie w najbliższych miesiącach kontroli na wjeździe na PSZOK. Będą one prowadzone również w soboty.
Przypomnijmy, że w PSZOK-u mieszkańcy Złotoryi mogą oddać nieodpłatnie: papier, metale, tworzywa sztuczne, szkło, odpady opakowaniowe wielomateriałowe, odpady zielone (części roślin pochodzące z pielęgnacji terenów zielonych i ogrodów), odpady niebezpieczne (np. urządzenia zawierające rtęć), przeterminowane leki, chemikalia (np. rozpuszczalniki, kwasy, środki ochrony roślin, farby), oleje, odpady niekwalifikujące się do odpadów medycznych powstałych w gospodarstwach domowych, w szczególności igły i strzykawki, zużyte baterie i akumulatory, zużyty sprzęt elektroniczny i elektroniczny, meble i inne odpady wielkogabarytowe, zużyte opony pochodzące z gospodarstw domowych (limit wynosi 8 szt./rok/1 nieruchomość), tekstylia i odzież, odpady budowlane i rozbiórkowe z gospodarstw domowych.
Regulamin złotoryjskiego PSZOK-u w §3 mówi, że:
5. W celu weryfikacji informacji obsługa PSZOK-a może żądać okazania dokumentu potwierdzającego tożsamość lub dokumentu potwierdzającego wnoszenie opłaty w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi w Gminie Miejskiej Złotoryja.
9. Pracownik PSZOK ma prawo odmówić przyjęcia odpadu, w przypadku niepodania przez dostarczającego odpad/y swojego imienia i nazwiska oraz miejsca pochodzenia odpadu/ów, lub jeżeli stwierdzi, że odpad/y mogą pochodzić z działalności gospodarczej lub jej likwidacji, z nieruchomości położonej na terenie innej gminy oraz jeśli byłoby to sprzeczne z przepisami prawa oraz mogłoby zagrażać zdrowiu i życiu ludzi.
Filtry