Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała w tym miesiącu akt oskarżenia wobec 57-letniego Mariusza M., prezesa zarządu PSF Energia Sp. z o.o. w Wilkowie, za doprowadzenie w maju 2022 r. do wybuchu i pożaru w zarządzanym przez niego zakładzie recyklingu opon, co doprowadziło do śmierci jednego z pracowników. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności
Akt oskarżenia dotyczy także nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych w sposób mogący stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi oraz mogący spowodować obniżenie jakości wody, powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym.
PSF Energia Sp. z o.o. zs. w Wilkowie posiadała zezwolenie na przetwarzanie odpadów. Po wybuchu, do którego doszło na terenie zakładu podczas procesu pirolizy w dniu 3 stycznia 2020 r., uszkodzeniu uległ jeden z reaktorów i zaistniała konieczność jego wymiany.
Firma zakupiła urządzenie do samodzielnego montażu.
– Oskarżony (jako prezes) oświadczył, że dysponuje niezbędną wiedzą, doświadczeniem oraz uprawnieniami niezbędnymi do należytego montażu instalacji oraz zobowiązał się wykonać ją ze szczególną starannością, z uwzględnieniem standardów i reguł wykonywania takich prac oraz przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy i przepisów przeciwpożarowych. Nie było to prawdą. Linię wykonano niestarannie, a do jej obsługi skierowano pracownika, który nie miał do tego odpowiednich kwalifikacji i nie został przeszkolony w zakresie BHP, albowiem zatrudniono go jedynie do segregacji odpadów gumowych na placu magazynowym – informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
6 maja 2022 r. po południu doszło do wybuchu reaktora (o postępowaniu w tej sprawie złotoryjskiej prokuratury pisaliśmy TUTAJ).
Jego pokrywa została odrzucona na około 8 metrów. Następnie bardzo szybko rozprzestrzenił się pożar. W chwili wybuchu na terenie hali produkcyjnej obecni byli dwaj pracownicy, w tym pokrzywdzony 51-letni obywatel Ukrainy.
Pokrzywdzony doznał oparzeń głowy, tułowia i kończyn dolnych obejmujących 80 procent powierzchni ciała oraz oparzeń dróg oddechowych. Mężczyzna został w stanie krytycznym przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Poznaniu. Z uwagi na ostre niedokrwienie dokonano amputacji prawej nogi. Pomimo intensywnego leczenia, poszkodowany zmarł w szpitalu.
– W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu BHP, opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, opinię biegłego z zakresu ochrony środowiska, jak też opinię biegłych z wydziału mechanicznego Politechniki Wrocławskiej dot. przyczyn wybuchu reaktora do pirolizy. Dały one podstawę do postawienia Mariuszowi M. zarzutu o to, że będąc jako prezes zarządu odpowiedzialnym za funkcjonowanie zakładu, w tym za zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jako pracodawca, nie dopełnił wynikających stąd obowiązków i działając umyślnie w zamiarze ewentualnym naraził pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sprowadzając bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru oraz eksplozji materiałów łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii w ten sposób, że godził się na to, iż nie posiadając uprawnień do nadzoru i realizacji montażu, jak i obsługi instalacji, przeprowadził montaż linii do pirolizy opon, pomimo braku szczegółowej dokumentacji projektowej, bez wyposażenia instalacji w układy niezbędne do pomiaru temperatury i ciśnienia, bez jakichkolwiek kontroli potwierdzających prawidłowość montażu, w wyniku czego błędnie wykonana konstrukcja posiadała nieszczelności zagrażające bezawaryjnej realizacji procesu, a także zatrudnił przy obsłudze linii pracowników bez wymaganych kwalifikacji – dodaje Liliana Łukasiewicz.
Prokurator w akcie oskarżenia podniósł, że skala nieprawidłowości w zakładzie PSF Energia Sp. z o.o. w Wilkowie (zarówno w konstrukcji urządzeń wchodzących w skład linii do pirolizy, jak i przebiegu procesu technologicznego) była tak rażąca, że prowadzenie produkcji w tym zakładzie przez osoby kierujące pracownikami musiało wiązać się ze świadomością zagrożeń, jakie wywoływało użytkowanie tej linii.
Ponadto w zakładzie, w latach 2014-2020, doszło do dziewięciu wypadków przy pracy, w tym sześciu w związku z obsługą linii do pirolizy opon.
Kolejne wypadki były spowodowane niejednokrotnie tą samą przyczyną, wynikającą z wadliwości linii do pirolizy i brakiem odpowiedniej reakcji ze strony osób zarządzających spółką.
Dodatkowo 17 czerwca 2023 r. rano doszło do pożaru na składowisku opon w Wilkowie. Teren zakładu nie jest objęty monitoringiem. Pomimo niezwłocznego podjęcia akcji gaśniczej, w krótkim czasie ogień rozprzestrzenił się na całą powierzchnię składowiska (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ).
Z uzyskanej opinii biegłego z zakresu pożarnictwa wynikało, że przyczyną pożaru było podpalenie. Sprawcy pożaru nie zdołano ustalić i w tym zakresie postępowanie umorzono.
Podczas oględzin na terenie bezpośrednio przyległym do zakładu ujawniono kilkadziesiąt plastikowych pojemników z nieustaloną cieczą o intensywnym zapachu ropopochodnym. Część pojemników była rozszczelniona.
Z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska wynika, że w pojemnikach znajdowały się produkty pirolizy opon (sadza odpadowa oraz oleje z pirolizy).
Sadza zawiera związki węglowodorowe o potencjalnie toksycznym działaniu. Z kolei oleje z pirolizy zawierają węglowodory aromatyczne, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i środowiska, szczególnie w przypadku niewłaściwego składowania. Biegły wskazał, że odpady tego rodzaju powinny być składowane selektywnie na utwardzonych i zabezpieczonych terenach, aby minimalizować ryzyko wycieków i skażenia, czego na składowisku w Wilkowie nie przestrzegano. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi prezes zarządu spółki prowadzącej składowisko.
– Mając powyższe okoliczności na uwadze Mariusza M. oskarżono także o to, że w okresie od 30 czerwca 2023 r. do dnia 19 czerwca 2024 r. pełniąc funkcję prezesa zarządu, będąc osobą odpowiedzialną za przestrzeganie przepisów z zakresu ochrony środowiska, na terenie przedsiębiorstwa w Wilkowie, a także na bezpośrednio przyległej działce, dla której nie wydano zezwolenia na składowanie odpadów, niezgodnie z warunkami określonymi w zezwoleniu starosty złotoryjskiego na zbieranie odpadów oraz zezwoleniu marszałka województwa dolnośląskiego na przetwarzanie (odzysk) odpadów, składował odpady w postaci olejów z pirolizy oraz sadzy odpadowej zawierającej związki o toksycznym działaniu na nieprzystosowanym do tego, nieutwardzonym terenie, w warunkach, w których część pojemników zawierających płyny była rozszczelniona, w taki sposób, że mogło to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka oraz spowodować obniżenie jakości wody lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym. Ww. pełniąc powyższą funkcję, miał świadomość braku realizacji wymogów funkcjonowania zakładu zgodnie z warunkami określonymi w uzyskanych decyzjach administracyjnych związanych ze zbieraniem odpadów i funkcjonowaniem zakładu. Za czyn ten grozi kara od 1 roku do lat 10 pozbawienia wolności. Podejrzany Mariusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień – dowiadujemy się od Liliany Łukasiewicz.
W niniejszej sprawie za zarzucane czyny oskarżonemu grozi kara od 1 do lat 10 pozbawienia wolności.
Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
źródło: strona internetowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy/fot. poglądowe Złotoryja 112
Filtry