27 czerwca Złotoryja rozpoczyna sezon wakacyjno-turystyczny. Zainauguruje go Złotoryjski Ośrodek Kultury i Rekreacji, który wspólnie z Urzędem Miasta zorganizuje I Festiwal Produktów Lokalnych „Złota Spiżarnia”.
Impreza, o której pisaliśmy tutaj opatrzona jest hasłem „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. I właśnie nadarza się okazja, by to „swoje” lepiej poznać.
Dlaczego warto? Dlatego, że na terenie ziemi złotoryjskiej i Krainy Wygasłych Wulkanów, w zaciszu małych wiosek i gospodarstw agroturystycznych, żyją i pracują pracowici i kreatywni ludzie. Jedni wytwarzają rękodzieło (z drewna, szkła, ceramiki, tkanin czy z wosku), inni spędzają długie godziny, przygotowując rozmaite smakołyki, według starych (babcinych) lub własnych receptur (przetwory owocowe i warzywne, sery, wędliny, chleby, ciasta, pierniki, herbaty ziołowe).
Mamy też wielu producentów miodów we wszystkich możliwych smakach, miodu pitnego ale też wytwórców nisko- i wysokoprocentowych alkoholi (od wina po nalewki na spirytusie). Żyzne gleby ściągnęły do nas odważnych ludzi, którzy na urokliwych stokach założyli plantacje winorośli i parają się niełatwą produkcją wina. Często taka działalność wiążę się z organizacją dużych wydarzeń, nierzadko też z prowadzeniem gospodarstwa agroturystycznego czy restauracji.
Mieszkamy w miejscu bardzo atrakcyjnym pod względem turystycznym. Ilość zabytków, punktów widokowych, wzniesień i wygasłych wulkanów, od dawna przyciągała miłośników pieszych wycieczek, kolekcjonerów minerałów i ludzi lubiących odpoczynek na powietrzu i w ruchu. Teraz, od kilku lat, dodatkowym magnesem stała się oferta warsztatowa oraz wydarzenia organizowane przez ludzi dysponujących ciekawą wiedzą. Powstające tu rękodzieło chętnie kupowane jest na prezenty i jako pamiątki z pobytu na Dolnym Śląsku. Te wszystkie wymienione działania stały się pracą zarobkową, która dokłada się do podnoszenia walorów turystycznych naszego terenu. Ale nie tylko – sami również chętnie korzystamy z tych usług i produktów.
Rozpoczynając sezon wakacyjny i turystyczny, który przygasł na długie miesiące, organizatorzy „Złotej spiżarni” chcą pochwalić się naszymi wytwórcami i ludźmi wielozadaniowymi. Mają nadzieję, że w ten sposób pomagają im w trudnym czasie, przypominając tym, którzy już ich znali i przyciągając nowych klientów.
Co dobrego można będzie kupić na festiwalu?
Będzie coś, co zadowoli wymagających, o wyrafinowanym podniebieniu: sery z mleka owczego i krowiego, swojskie wędliny, jajka od szczęśliwych kurek, świeżutkie płynne miody (prosto z pasieki), pierniki w pełnej gamie kolorystycznej, pajda chleba z dodatkami (chleb pszenno-żytni pieczony w piecu piersiowym opalanym drewnem), „żywe” octy sałatkowe domowej roboty, syropy kwiatowe (dodatek do herbaty, słodkich wypieków czy lemoniady). A także słodka wata cukrowa dla dzieci, dla dorosłych pierogi, kiełbaski i wiele innych, dla wszystkich – domowe ciasta oraz frytki z lokalnej odmiany ziemniaków.
Będzie także ceramiczne rękodzieło użytkowe i dekoracyjne: anioły, naczynia, figurki zwierząt, domki ozdoby do ogrodu i kwiatów doniczkowych i wiele, wiele innych (artystka o niezwykłej wyobraźni i zdolnościach).
Będą parafinowe ręcznie robione „świece z duszą”, czyli słynne jabłuszka, gruszki i śliwki, ale także lampiony i świece dekoracyjne z dodatkiem kwiatów łąkowych i ogrodowych. Nie zabraknie pachnących dodatków łazienkowych w postaci dekoracyjnych mydełek, domowych szamponów, soli kąpielowych, pachnącej lawendy.
Zachwycimy się artykułami dla niemowląt i ich zapracowanych (spragnionych wygodnych ubrań) mam, a także tekstylnej rozmaitości, tj. niezbędników i dodatków dla niemowlaka i jego starszego brata i siostry. To wszystko w wersji ekologicznej – z tkanin lnianych, bambusowych i bawełny organicznej. Zadowoleni będą także miłośnicy poduszek, ręcznie robionych i praktycznych etui czy serwetkowego misz-maszu.
Na jednym ze stoisk będzie zielono – to za sprawą lasów w szkle i roślin balkonowo-ogrodowych. Idealne na prezent dla żony, teściowej i szefowej, jak i na wolny stolik w swoich czterech kątach.
Organizatorzy liczą na hojnych kupujących, ale także chłonnych zabawy, bowiem przy kilku stoiskach można będzie samemu wykazać się umiejętnościami manualnymi.
To wszystko i wiele innych rzeczy będzie dostępnych w niedzielę, od godziny 12 do 18. Można wpadać na złotoryjski Rynek, podziwiać, umawiać się na stały kontakt, degustować, rozmawiać z wystawcami, zabrać ze sobą wizytówki i ulotki. A potem wieść o tych delicjach spożywczych i rękodzielniczych, o magicznych miejscach i warsztatach wysyłać w świat – do rodziny i znajomych. Po co chwalić tylko cudze, skoro tyle dobrego jest na wyciagnięcie ręki? Chwalmy nasze, bo jest dobre.