Pieniądze na wynagrodzenia dla nauczycieli miejskich placówek oświatowych przekazaliśmy w terminie – zapewnia burmistrz Robert Pawłowski. Mimo to pracownicy Szkoły Podstawowej nr 3 w Złotoryi wypłaty na konto otrzymali z trzydniowym opóźnieniem. Informacja o tym trafiła do przestrzeni publicznej za sprawą tekstu na stronie zlotoryjanie.pl, sugerującego, że pensje zostały wstrzymane przez kiepską kondycję budżetu miasta. Danuta Boroch, dyrektorka „trójki”, twierdzi jednak, że wina za zwłokę nie leży po stronie miasta ani szkoły i oczekuje od autora publikacji przeprosin.
Najpierw fakty. A te są takie, że nauczyciele SP 3 mieli otrzymać wypłaty w piątek 1 października (zgodnie z Kartą Nauczyciela mają płacone z góry w pierwszym dniu miesiąca). Ale do końca dnia pieniędzy się nie doczekali. Pojawiły się na kontach dopiero w poniedziałek 4 października, i to w godzinach popołudniowych.
Jak do tego doszło? Urząd Miejski w Złotoryi zapewnia, że środki finansowe z przeznaczeniem na październikowe wynagrodzenia dla nauczycieli przelał w terminie, który umożliwiał realizację świadczeń w dniu 1 października. Potwierdza to dyrekcja „trójki” – na koncie bankowym szkoły pieniądze na wypłaty zostały zabezpieczone 30 września.
W piątek 1 października o godz. 12:01 dyrektorka autoryzowała sms-em przelew z wynagrodzeniami dla nauczycieli. – Szkoła dysponowała odpowiednią ilością środków pieniężnych na koncie, aby przelew mógł zostać zrealizowany bez problemu. Zapisy umowy z bankiem mówią, że dyspozycje zleceń złożone w dniu roboczym do godz. 15 realizowane są w tym samym dniu – uważa Danuta Boroch. Dlatego wczoraj złożyła w banku reklamację, żądając wypłaty ustawowych odsetek.
Gminę miejską i jej jednostki organizacyjne obsługuje Powiatowy Bank Spółdzielczy w Złotoryi. Prezes Józef Froń twierdzi jednak, że przyczyny opóźnienia przelewu leżą poza placówką, którą kieruje, a całe zamieszanie jest wynikiem niekorzystnego zbiegu okoliczności. – Nauczyciele mają konta w różnych bankach, więc przelew ze szkoły nie ma charakteru wewnętrznego, lecz jest realizowany w ramach systemu rozliczeń międzybankowych. Odbywają się one w sesjach, których jest kilka w ciągu dnia – tłumaczy.
Zlecenie z SP 3 miało być zrealizowane w sesji o godz. 13:45, co gwarantowało, że wynagrodzenia znajdą się na kontach nauczycielskich jeszcze w piątek. Zostało jednak – najprawdopodobniej z powodu trudności technicznych w połączeniem – odrzucone. Bank ponowił operację przed godz. 16. Tym razem się udało, ale późna pora realizacji przelewu sprawiła, że pieniądze trafiły na rachunki bankowe nauczycieli dopiero po weekendzie. W dodatku nie w poniedziałek rano, tylko po południu. – Mieliśmy w poniedziałek awarię system eliksir odpowiedzialnego za przelewy, ruszył dopiero po godz. 14 – wyjaśnia prezes.
PBS reklamację szkoły jednak uznał i odsetki dla nauczycieli wypłaci. Chodzi o 188,19 zł. – Najlepszą gwarancją, że przelewy trafią na konta pracowników jeszcze tego samego dnia, jest wcześniejsza dyspozycja, optymalny czas to godziny poranne – dodaje prezes Froń.
Dlatego burmistrz, aby więcej nie dochodziło do takich podbramkowych sytuacji jak ta z piątku, skierował dzisiaj pismo do dyrektorów i kierowników miejskich jednostek, w tym szkół, w którym nakazał, aby przelewy były wykonywane najpóźniej do godz. 9 w dniu wypłaty. Ma to zagwarantować wpływ środków na konta pracowników w terminie.
I na tym pewnie zakończylibyśmy temat, gdyby publikacja umieszczona na stronie złotoryjanie.pl ograniczała się tylko do przedstawienia faktów. Autor poszedł jednak dalej. „Wiele wichrów historii przeżyliśmy w oświacie. Wielu ministrów, burmistrzów i zmian w samorządzie, ale nigdy nie zdarzyło się, żeby wstrzymano wynagrodzenie” – pisze. A dalej pyta: „Czy budżet miasta jest w tak niepokojącej kondycji, że nie wystarcza na wypłaty? Czy urzędnicy w Urzędu Miasta też nie otrzymali wynagrodzenia czy tylko nauczyciele?”.
Takich pytań w tekście jest więcej. Autor pozostawia je bez odpowiedzi. Ustaliliśmy, że nie szukał ich ani u burmistrza, ani u służb prasowych UM.
Złotoryjski ratusz twierdzi tymczasem, że publikacja zawiera nieprawdziwe informacje (jak choćby ta o wstrzymaniu wynagrodzeń) i nieuzasadnione sugestie (np. w sprawie stanu finansów miasta). W reakcji na nie na stronie miejskiej w internecie ukazał się wczoraj komunikat:
„Budżet miasta Złotoryi jest w dobrej kondycji, pozwalającej na bieżącą regulację zobowiązań finansowych. Pracownicy UM otrzymali wynagrodzenia na czas, podobnie jak nauczyciele oraz pracownicy administracji i obsługi w pozostałych miejskich placówkach oświatowych” – czytamy.
Na publikacji suchej nitki nie zostawia również dyrektorka SP 3, która sposób działania autora określa „obrzydliwym”. – Pytania, które stawia autorka artykułu, są tendencyjne i w rażący sposób godzą w dobre imię organu prowadzącego szkołę oraz pośrednio we mnie – podkreśla Danuta Boroch, która wczoraj przesłała do redakcji zlotoryjanie.pl sprostowanie, oczekując rzetelnego przedstawienia faktów. Zażądała też publikacji przeprosin pod adresem Urzędu Miejskiego oraz swoim.
Autor publikacji nie podpisał się. Redaktorem naczelnym strony jest Beata Siudak – nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w „trójce”, którą kieruje Danuta Boroch. Obie panie startowały w 2016 r. w konkursie na stanowisko dyrektora SP nr 3. Wygrała Boroch.