Mniej niż minuty potrzebowali dziś najszybsi kolarze, by wjechać nową drogą rowerową z zalewu pod osiedle. Rekordzista, który prowadził na półmetku, na krótszej odnodze ścieżki zrobił to w czasie nieco ponad 56 sekund. A mimo to nie wygrał całych zawodów. W czasówce wystartowało blisko 20 zawodników, z których najmłodszy miał 6 lat. Stawkę zamykał burmistrz Robert Pawłowski, który pojechał poza konkurencją.
Droga rowerowa, na której charakterystycznym elementem są serpentyny (stąd nazwa zawodów – Rowerowa Serpentyna), przeszła dziś prawdziwy test. Sprawdzili ją zawodnicy, których zadaniem było jak najszybsze wjechanie z pomostu do rozwidlenia pod osiedlem. Liczącą ok. 1 km trasę pokonywali pod górę w dwóch przejazdach: najpierw klasycznym wjazdem, a następnie odcinkiem zjazdowym – pod prąd, co tylko dziś było dozwolone i całkowicie bezpieczne.
– To ekstremum – komentowali nieliczni kibice przy trasie. – Wjeżdżałem już tędy kilka razy. Płuca aż piekły. Bardzo duży wysiłek na krótkim odcinku – podkreślał starszy mężczyzna przyglądający się z pasją rywalizacji na stromych i krętych podjazdach.
Na udział w tym wyzwaniu zdecydowało się 18 zawodników i zawodniczek, z których jedna przyjechała na zawody z Jeleniej Góry. Najliczniej obsadzona była kategoria męska w najstarszej grupie wiekowej, powyżej 21 lat. Startowało w niej aż 10 kolarzy i tu konkurencja była największa. W pozostałych kategoriach zainteresowanie nie było już tak duże i w zasadzie wszyscy, którzy się zapisali, stawali na podium i wygrywali którąś z nagród ufundowanych przez Urząd Miejski w Złotoryi (kask za 1 m., rękawiczki za 2., bidon za 3.).
Na półmetku prowadził złotoryjanin Bartosz Nawojczyk. Miał sekundę przewagi nad faworytem zawodów, Tomaszem Harkawym (również ze Złotoryi). Pachniało więc niespodzianką. Drugą, dłuższą część trasy, na której było więcej zakrętów, lider pokonał jednak w czasie 1 min. 19 sek. Harkawy zrobił to o 2 sekundy szybciej i to on w końcowej klasyfikacji tryumfował – zaledwie o 1 sekundę.
– Jestem przyzwyczajony do trudnych tras, praktycznie trzy czwarte moich treningów to właśnie takie podjazdy. Widać, że inni zawodnicy też ćwiczyli tutaj przed tymi zawodami, więc o zwycięstwo nie było dziś łatwo. Trochę ciężko było się zebrać przed drugim przejazdem, bo nogi nieco zesztywniały po przerwie na zmianę trasy. Ale udało się mimo wszystko wygrać – mówił zwycięzca na mecie. – Fajnie by było, gdyby te zawody stały się cykliczne, gdyby zrobił się z nich taki nasz złotoryjski klasyk. Ale następnym razem dobrze byłoby zrobić metę już na osiedlu, byłoby ciekawiej.
Zawodnikom gratulował i nagrody wręczał burmistrz Złotoryi. – To pierwszy odcinek 9-kilometrowej sieci dróg rowerowych na terenie Złotoryi. Liczę, że one zachęcą mieszkańców, by wsiąść na rower i pojechać gdzieś za miasto. Ale mamy w planach kolejne projekty. Marzeniem jest, żeby Złotoryja była miastem rowerowym, żeby ludzie przyjeżdżali tu pojeździć na rowerze – mówił Robert Pawłowski, który sam zresztą również zdecydował się przejechać na końcu drugą część trasy (czyli przy normalnej organizacji ruchu na ścieżce rowerowej – zjazd). Zajęło mu to blisko 1 min. 58 sek. Burmistrz, choć jechał poza konkurencją, „ścigał się” z Pawłem Macugą, prezesem RPK, który tę sama trasę pokonał chwilę wcześniej. Prezes zanotował czas o blisko 4 sekundy lepszy. – Możesz zapomnieć o premii – żartował na mecie burmistrz.
Dodajmy, że najmłodszym uczestnikiem Rowerowej Serpentyny był Szymon Zielewski, najstarszym Wacław Wetulani.
Klasyfikacja Rowerowej Serpentyny:
Kat. I (do 13 lat) – dziewczęta: 1 m. Paulina Wałek
Kat. I – chłopcy: 1 m. Patryk Nadziejko, 2. Szymon Zielewski, 3 m. Wojciech Zawiślak
Kat. II (14-20 lat) – dziewczęta: 1 m. Wiktoria Głodek
Kat. II – chłopcy: 1. Jan Łabaj, 2 m. Jakub Sęktas
Kat. III (21 lat i więcej) – kobiety: 1 m. Dominika Pająk
Kat. III – mężczyźni: 1 m. Tomasz Harkawy, 2. Bartosz Nawojczyk, 3 m. Marek Serafin
Filtry