Mieszkańcy gminy Zagrodno mogą mieć od nowego roku spory kłopot z pozbywaniem się odpadów komunalnych. To wszystko dzięki dobrym, ale nie do końca przemyślanym chęciom radnych.
Jak informuje Piotr Kanikowski na portalu 24legnica.pl, radni gminy Zagrodno chcieli zapewnić mieszkańcom stawki za odbiór odpadów komunalnych o 5 złotych niższe niż te, jakie wynikały z kalkulacji przedstawionej przez wójt Karolinę Bardowską.
– Do ogłoszonego przez gminę przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów stanął tylko jeden oferent: spółka Sanikom z Lubawki. Zaproponowała kwotę 1 145 993,56 zł. Gmina doliczyła do tego pozostałe koszty systemu gospodarki odpadami (utrzymanie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów, koszty administracyjne, wynagrodzenie pracownika itd.) i wyszło jej, że po Nowym Roku stawka za odbiór posegregowanych śmieci od jednego mieszkańca powinna wynosić 28 zł (ewentualnie 27 zł, jeśli w gospodarstwie jest kompostownik) – czytamy na 24legnica.pl.
Przyjęcie takiej propozycji oznaczałoby dla każdego mieszkańca wzrost opłaty o 13 zł. Łatwo więc policzyć, że w przypadku 4-osobowej rodziny daje to 52 zł miesięcznie.
W związku z tym Karolina Bardowska poprosiła o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady gminy, na której zaproponowała 28 zł od mieszkańca w przypadku śmieci segregowanych (27 zł jeśli gospodarstwo ma kompostownik) i 56 zł od mieszkańca, który nie segreguje śmieci. Z kolei radny Stanisław Olechowski zaproponował 23 zł za odpady posegregowane (22 zł dla gospodarstw z kompostownikiem). Większość radnych poparła w głosowaniu jego wniosek i przyjęła tym samym stawki o 5 zł niższe niż proponowała pani wójt. Mieszkańcy, którzy nie chcą segregować odpadów, będą płacili za śmieci 56 zł.
Mniejsze opłaty powinny cieszyć mieszkańców, jednak wiele wskazuje na to, że to może być przedwczesna radość.
– Zgodnie z prawem, wpływy z pobranej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi powinny bilansować wydatki roczne na cele związane z funkcjonowaniem systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Inaczej mówiąc, gminom nie wolno dopłacać do systemu z własnego budżetu. Do 4 grudnia złożona w przetargu przez Sanikom oferta jest jeszcze ważna. Ale w tej sytuacji wójt Zagrodna nie może podpisać umowy z firmą z Lubawki, bo nie ma zagwarantowanych przez radę wystarczających środków na jej realizację. A to oznacza, że jeśli w ciągu miesiąca nie znajdzie innego, tańszego partnera, to po 31 grudnia 2020 roku śmieciarki przestaną jeździć po gminie – dodaje Piotr Kanikowski.
fot. Pixabay
Filtry